I taki dokładnie był ślub Gośki i Pafcia. Pełen okrzyków, tańców i biegania (a pamiętajcie, że Gośka nie lubi przegrywać!). Para pełna energii, która ze swojego ślubu uczyniła prawdziwe święto. A to niezwykle ważne, żeby na własnym ślubie czuć się maksymalnie swobodnie.
Kolejny raz miałem okazję uczestniczyć w ślubie cywilnym rozszerzonym o część humanistyczną. To doskonałe rozwiązanie dla Par, którym zależy na obecności gości podczas formalnej części, ale chcą powiedzieć własne przysięgi od serca. Pomimo tego, że ślub humanistyczny nie ma w Polsce jeszcze mocy prawnej to większość Par, które się na taką formę się decyduje zawiera formalny związek np. w innym terminie w urzędzie stanu cywilnego tylko w obecności świadków. Natomiast połączenie ślubu cywilnego z własnymi przysięgami pozwala na uczestnictwo gości także podczas formalnego procesu zawierania małżeństwa. Oba rozwiązania są piękne i tylko od Pary zależy na jaką formę się zdecydują. Ja z moją żoną brałem ślub cywilny, ale nie mówiliśmy własnych przysiąg z powodu niewiedzy, że tak to się może odbywać.
Mimo, że tego dnia wszystko wksazywało na burzę to Gośka nie chciała zrezygnować ze ślubu plenerowego. I bardzo dobrze! Udało się idealnie – pierwsze krople deszczu pojawiły się już po ceremonii ślubnej.
Planujesz ślub w stylu Slow Wedding? Folwark Ruchenka to miejsce idealne. Otoczone zielenią z pięknie zagospodarowaną przestrzenią na zewnątrz.
PS: To nie mój pierwszy ślub w tym uroczym miejscu. Zobacz ślub humanistyczny Patki i Mikkii w Folwarku Ruchenka
Wspaniali usługodawcy współtworzący ten dzień: